Żona rozcina brzuch swojemu synowi, a mąż zamiast zadzwonić natychmiast na pogotowie, bo może chłopca da się uratować, pakuje żonę w samochód i wiezie do psychiatryka, a sześcioletnią córkę zostawia ze zwłokami brata, bo nawet się nie pofatygował sprawdzić, czy jego dziecko żyje i uznał, że zostawia ją z trupkiem. Druga rzecz. Główny bohater ma rano ważną rozprawę sądową, ważącą na jego życiu, ale idzie do roboty na nocną zmianę.
Hahaha zgadzam się, że to nielogiczne, ale w takim momencie facet stracił głowę i może chciał odizolować matkę, żeby nie stanowiła zagrożenia.
A co do Jo, to on po prostu walnął nadgodziny. Tak przynajmniej ja zrozumiałam.
Jeszcze dziwna sprawa z tym ze kazal jej zapiac pasy i zaciagnac hamulec reczny.Pozniej sie dowiadujemy ze ona siedzy z tylu auta.Dlaczego nasz bohater nie zlokalizowal fona Henryka?
Początkowo siedziała z przodu, po akcji z hamulcem Henry zamknął ją w bagażniku.
I jeszcze jedna nielogiczność. Pozwala jej dzwonić (kiedy jeszcze siedzi obok niego), ale nie nakazuje jej wziąć rozmowy na głośnik, by się upewnić, że kobieta dzwoni do dziecka a nie gdziekolwiek indziej. Jestem taka zła na te brednie w filmie.
To jeszcze jestem w stanie zrozumieć - facet był w szoku po tym, jak była żona rozpruła ich dziecko... Plus nie był oprawcą, kochał ją.
Więc tak naprawdę po prostu cały ten motyw z jej dzwonieniem w tajemnicy nie ma większego sensu, bo nie została porwana, a Henry'emu zależało głównie na tym, żeby ją szybko dowieźć do szpitala, a nie żeby się dowiedzieć z kim postanowiła pogadać przez telefon. Pewnie nawet nie przyszło mu do głowy że mogłaby dzwonić do kogoś po pomoc.
właśnie zastanawiam się czy w oryginale dziecko przeżyło , bo nie pamiętam. ale w tej wersji to było żenujące, z wielu powodów, jak wyżej opisano :)