No cóż, nie zrozumiałeś o co w tym filmie chodziło. Czyli tego, że wejścia na Everest nie da się kupić, nie ważne ile się zapłaci. Pojęcie "komercyjna wyprawa" jest bardzo mylące, każdy członek takiej wyprawy jest naprawdę świetnym wspinaczem z doświadczeniem. Polecam przeczytać książkę "Wszystko za Everest", pozwoli Ci zobaczyć szerszą perspektywę tego tragicznego roku na Everscie. Ponieważ to nie jest tak, że ktoś jest tam "wnoszony" jest to po prostu fizycznie nie możliwe, nie zostało to pokazane, ani wytłumaczone w filmie, tak naprawdę to film pomija wiele istotnych kwestii ukazanych w książce. Dlatego gorąco zachęcam do jej przeczytania.

Da się wejście na Everest kupić i się kupuje. Może nie wynika to z tego filmu ale da się. Ja czekam na film o szczęśliwej ekspedycji na Everest, który wstrząśnie widzem. To jest moim zdaniem wyzwanie.

Kupić wejście, a wejść to są dwie różne rzeczy. Krakauer świetnie opisuje to w swojej książce na podstawie której nakręcono ten film. Jednak sam film tego nie oddaje, nad czym bardzo ubolewam.

Ja mam inne podejście. Uważam że wszystko co na Ziemi, powinno być dostępne dla każdego, a nie tylko dla wybrańców. Ty też przecież nie wchodzisz na piechotę na najwyższe budynki, a jednak podziwiasz potem widoki z okna najwyższego piętra. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że te widoki nie należą się osobom jeżdżącym na wózku inwalidzkim.
Gdybyś miał dostatecznie dużo kasy by polecieć na Księżyc (w pewnym i bezpiecznym towarzystwie) - uwierz mi, skorzystałbyś z takiej możliwości, mimo że nie byłbyś wykształconym astronautą.

Wszystko powinno być dostępne wszystkim? Emanuje z tego zdania dobre serce. Może i powinno ale nie jest. Fakty.